Klucz (sennik egipski)

Według Starożytnych Egipcjan klucz w snach był symbolem domu oraz relacji z rodziną

nosić klucz: dzięki swojej oszczędności wiele osiągniesz

zgubić klucz: kłótnia w rodzinie wisi w powietrzu

otwierać coś kluczem: będziesz o coś podejrzany

klucz do własnego domu: rodzinny spokój, harmonia

klucz do czyjegoś domu: ludzie uważają cię za osobę godną zaufania

złamany klucz: problemy w rodzinie, możliwa choroba krewnego

złoty klucz: szczęście.

oceń
Hasła :

Opisz swój sen

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


4 sny o “Klucz (sennik egipski)”

    • Znalezienie klucza do drzwi we śnie może symbolizować odkrycie rozwiązania problemu, znalezienie odpowiedzi na trudne pytanie lub osiągnięcie dostępu do nowych możliwości i doświadczeń.

  1. Przypadkowo wpadłam na czyjąś duszę. Coś do Niej powiedziałam i w tym momencie nie chciała się ode mnie odczepić. Byłam jakimś pokoju i zobaczyłam dwa klucze więc zaczęłam zamykać drzwi żeby do mnie nie weszla. W drzwiach była szpara więc włożyła swoją rękę i sama otworzyła drzwi. Bałam się tej dyszy. Nie chciałam z Nią rozmawiać. Po pewnym czasie zobaczyłam, że nie potrzebuje ona już klucza a sobie swobodnie przechodzi przez drzwi. Nagle w tym pokoju zaczynają pojawiać się inne dusze. Każda z nich była w innym wieku i nie wiedziała, że nie żyje. Nagle pomyślałam, że muszę uciekać. Miałam że sobą dwie walizki jedna była mała druga średnia. Zaczęłam pakowanie. Na szczęście dużo tego nie miałam. Nagle jedna dusza młodego mężczyzny zapytała mnie czy ja już miałam jakaś lekcję ja że nie ale wymyśliłam na poczekaniu że właśnie się pakuje i idę na lekcję. Zapytał co później robię a ja, że po lekcji znajomi mają po mnie przyjechać bo tu nie daleko mieszkają. On na to że też by chciał ze mną jechać i czy będzie miejsce na to ja że niestety nie będzie miejsca. Tak na marginesie chciałam z tymi duszami porozmawiać że oni nie żyją ale się ich bałam. Obudziłam się jak skończyłam się pakować.

  2. Była pochmurna pogoda gdy nagle go ujrzałam, od razu można powiedzieć że się zakochałam. Miał w sobie to coś czego nigdy u nikogo nie potrafiłam dostrzec. Niestety był on obcokrajowcem(cięzko stwierdzic jakiego pochodzenia). On spoglądał na mnie a ja na niego. Siedział na jakimś murku, gdy zapytałam „-mogę sie przytulić??”, kiwną tylko głową wiec ruszyłam w jego kierunku i go mocno przytuliłam. Niestety jedno przytulenie było za mało i znowu go przytuliłam, czułam jak i on mnie przytula. Nagle zaczeło wyłaniać się słońce zza chmur, promienie zaczeły padac na mojego przystojniaka i cos zaczeło sie dziać… Zaczoł zamieniać się w posąg, wtedy zrozumiałam ze to wina słońca i starałam sie go jakoś zakryc przed nim, wtedy on przemowił…, -przebudzam się co 16 lat na 1 dzień, to zła klątwa ktorą dała mi kobieta z którą nie chciałem być. To kara bym nigdy nie poznał co to miłość, lecz w tobie widzę nadzieję…. Zdążyłam jeszcze tylko zapytać ile ma lat, opowiedział ze tysiąc to mało ale klątwa gdy padła miał 22lata. I wtedy zamienił się cały w posąg;(. Zaczełam płakać nad tym posągiem i błagać by wrocił, wtedy otarł sie o mnie starszy Pan z brodą na czarno ubrany i dał mi do zroumienia ze mam za nim pojść. Tak więc zrobiłam. Szłam za nim az do jakiegos opuszczonego budynku gdzie było tak ciemno ze noc przy tym to dzień, i tam mnie zapytał czy chcę by wrócił… Od razu zaczełam płakać i mowiłam ze chcę, bardzo chcę ze niczego tak nie pragnę jak jego ze dam mu rodzine i wszystko co mogę. Wtedy ten starszy Pan coś pod nosem pomrukał, pomrukał i uderzył jakimś kijem w ziemie, wtedy ja wybiegłam z tamtąd z płaczem nad murek gdzie tajemniczy zamienił sie w posag. Gdy juz tam dobiegłam nie mogłam uwierzyć, zaczął stawać się człowiekem. Od razu rzuciłam mu sie w ramiona i powiedziałam ze nie chce by kiedykolwiek znów sie przemienił. wstał i ruszyliśmy w kierunku mojego domu, po drodze się poznawaliśmy. gdy doszliśmy do domu i usiedliśmy na kanapie, wtedy mi wyznał ze chce ze mną spędzić resztę życia i podarował mi „klucz do swojego serca”. wyglądał jak starodawny historyczny klucz. Nie wiedziałam za bardzo o co chodzi z tym kluczem, więc szybko mi wyjaśnił ze jeśli znów by zamienił się w posąg a ja bym go bardzo potrzebowała to mogę ściągnąć z niego tą klątwę za pomocą tego klucza, lecz potrzebna jest do tego jeszcze zaklęcie które jak oznajmił jest tam gdzie wielkie piramidy sięgają nieba. Zaczęłam płakać bo nie wiedziałam co mam robić, lecz po chwili zrozumiałam ze musimy razem wybrać się tam gdzie są piramidy i może tam uda mu się przypomnieć gdzie to mniej więcej miało miejsce by było łatwiej nam szukać. Choć i tak przypuszczałam ze jeśli była to jakaś księga to albo znajduje się w jakimś muzeum albo nie przetrwało tyle tysięcy lat:(. Moja miłość do niego od pierwszego wejrzenia była taka mocna że wierzyłam ze nam się uda. Na każdym kroku mnie przytulał i dawał buziaki czułam się wtedy jak w niebie, przytulał jak nikt inny. Klucz który od niego dostałam ściskałam ciągle w dłoni tak mocno jak jego rękę. Nie chciałam wypuścić z dłoni ani klucza do jego serca ani jego dłoni, bo bałam się ze znów go stracę. No i tyle ze snu:( Nagle się przebudziłam i nie wiem jak się to kończy. Teraz ciągle w głowie mam ten sen i jego przed oczami choć z godziny na godzinę jego twarz robi się coraz bardziej zamazana:( nie wiem jak mam interpretować ten sen i jak w senniku mam go rozszyfrować. Bardzo proszę o pomoc i z góry dziękuję 🙂
    Pozdrawiam:)



Przewiń do góry