No więc tak, śniło mi się, że byłam na spacerze w lesie z mamunią. Tak idziemy, spacerujemy i nagle usłyszałam kwilenie dziecka... Przestraszyłam się, a było już ciemno. Podeszłam bliżej, zobaczyłam dziecko, całe sine... Było mi tak strasznie przykro, tak bardzo mnie to bolało... Rozsunęłam bluzę i podniosłam je. Otuliłam małego brzdąca, a on się tak wtulał we mnie i tak delikatnie uśmiechał. Tak jakby dziękował, że podarowałam mu ciepło. Akcja nagle przenosi się do mojego domu. Tu zaczyna się piekło! Dziecko staje się lalką, która mnie prześladuje! Zabijam tą lalkę! Kilkakrotnie, niestety bez skutku, zawsze powracała! Mój brat znalazł w necie taki horror i jakieś rozwiązanie, jak raz na zawsze pozbyć się tego małego szatana. Tu także nic nie pomogło. Byłam zawiedziona, że się nie udało. Zaczęłam je dusić, kilka razy obieram z plastiku(skóry?!), ale to małe coś nadal wracało! :( Byłam przerażona, chciałam wrócić do normalności, miałam tego wszystkiego dosyć! :'( Mój tatuś też próbował mi pomóc, ale bez skutków! W końcu się okazało, że siedzę w kinie na nowym horrorze, w którym to wszystko było. Cała rodzina była na tym filmie... Moja ciocia, z którą nie mam kontaktu (problemy, kłótnie rodzinne) siedziała obok i zwijała się z fotela, ze śmiechu!!! Nie mogłam jej tego wybaczyć!! :( Nienawidziłam jej!!
I jak ja mam rozumieć ten sen?! :( MASAKRA!! :(
odpowiedz