Zombie

Uciekałem przed zombie na ulicy biegałem za ałtem zatrzymali się usiebię w domu nagle ich pies zaczoł mnie gonić znalazłem dom ale wśrotku był zombie Uciekłem a zombie zjad psa nagle ktoś mnie złapał za rękę i ugrys wyrwałem się i uciekałem na wysoki most powoli się zmieniałem w zombie znalazłem osadę tam była prolok zmieniałem się w zombie a skure ma czarnom!!! A prolok powiedział że muszę mieć czyste serce żeby być bjałom skure zombie

byłem wampirem i walczyłem z zombie :D

Jestem za blokiem razem z 2 siostrami i koleżanką jest tam dziwny płot i coś na wzór bud lecz z większym otworem gdy z ciekawości weszłem za płot wyskoczył na mnie wielki niebieski mężczyzna ktury krzyczał coś w dziwnym języku walczyłem z nim przez kilka minut wołając o pomoc siostry i koleżankę lecz one się odalały śnił mi się 4 razy 3 jak miałem 10lat i raz gdy miałem 12 lat nie mogę o nim zapomnieć

Uciekałem przed zombie chodnikiem. W pewnym momencie musialem przebiec przez tunel czemu towarzyszyło uczucie strachu. Za tunelem zobaczyłem autobus miejski i starałem się na niego zdążyć. Do przystanku był jeszcze kawałek. Na przejsciu dla pieszych wyciągnąłem z kieszeni gaz bojowy by obronić się przed zombie. Obracając się zobaczyłem że praktycznie mnie dopadł. Obudzilem się. Nie wiem czy użyłem gazu oracz mnie dopadł ale mialem uczucie że jak bym śnił dalej to bym upadł.

Jestem w górach, zbliżam się do miejsca wyznaczonego na piknik ale wszyscy jakby specjalnie na mnie czekają w rzędach z prawej i lewej. Wszystko jest biało niebieskie. Kilka osób wygląda normalnie ale większość to jakby biało niebieskie nieruchome posągi. Moją uwagę przykuł mężczyzna, ktory się do mnie szeroko uśmiechał. Zatrzymałam się ale kiedy usłyszałam za mną jeszcze dwie osoby, poczułam jakby to były wyścigi więc dobiegłam do końca. Nie zdążyłam zapytać o co chodzi gdy nagle 'posągi'/'trupy' ożyły i większość zaczęła tańczyć. Jeden z trupich posągów podszedł do mnie i również zmusił mnie do tańca. Muzyka nagle zrobiła się wolna, więc mocno się do mnie przytulił, aż mnie wygięło do tyłu. Był bardzo zimny i silny. Próbowałam się dyskretnie wyrwać ale nie mogłam. Trzymał mnie mocno, szeroko się uśmiechając. Trochę mnie przerażał. Wydaje mi się, że też coś do mnie mówił ale nie mogę już sobie przypomnieć co. Wtedy myślałam tylko o tym, żeby dostać się do męża, bo ten chyba nie zauważył, że coś jest nie tak. Nie dałam rady. Kiedy się budziłam, wciąż byłam w ramionach trupa.

W moim śnie byłam jakimś agentem specjalnym mającym na celu wybadać plany tzw. Drużyny A. Też sen po części był po angielsku. Na początku akcja rozgrywała się w garażu lotniczym. Mężczyzna, którym byłam krył się za ścianami i po cichu strzeliwał niektóre osoby, nie wiem dlaczego. W końcu mnie znaleźli i zaczęliśmy współpracować. Potem też napotkał nas pies, który zaprzyjaźnił się z głównym bohaterem. Drużyna A miała przejść na drugą stronę miasta, ponieważ fala zombie wzrastała. Niestety podczas ucieczki dwóch kompanów ucierpiało przez ugryzienie zombie. Główny bohater chciał im pomóc, ale tylko jeden z nich powiedział "Nie dotykaj mnie. Tylko uciekaj..." i tak spadł z dachu. Drugi zaś, który niespecjalnie chciał walczyć o siebie, skręcił kark psu bohatera. Ostatnie osoby z drużyny musiały powstrzymać mnie od szału. Próbowałam tam wskoczyć i wytłuc wszystkie zombie. Kiedy znaleźliśmy chwilową bazę, mój bohater wyszedł z ogromnymi ilościami amunicji, aby dokończyć zemstę.

Mnie się śniło, że była jakas epidemia zombie. Strasznie się ivh bałam i musieliśmy je zabijać. Nie dawalismy juz rady, bo było ich za dużo i wtedy zmarli rodziny i przyjaciół zaczęli wstawać z grobów żeby nam pomóc. Potem okazało się, że oni wgl ożyli i dostali druga szanse na życie. Zabijali z nami zombie , jedli posiłki itd

Była zimno i szaro (taka późna jesień) było pochmurno i wiał silny wiatr i widać było, że ludzie w miejście są czymś poruszeni i zaniepokojeni. Nagle na horyzoncie, zauważyłem, że całe wzgórze pokryte jest jakąś czarną masą, po chwili orientując się, że to gigantyczna, wielomilionowa horda zombie, inni ludzie też się zorientowali i zaczeli panicznie uciekać a ja stałem i sie patrzyłem na tą hordę w oddali nie bojąc się jej - bo wiedziałem, że jeszcze są bardzo daleko. I wtedy się obudziłem.

Mnie się śniło, że u mnie w szkole jest apokalipsa zombie i razem z 4 swoich przyjaciół z klasy próbowaliśmy uciekać, bo jak zombie cię ugryzł, to też się zamieniałeś. Kiedy byliśmy na przewiązce, nie zdołałam uciec i zostałam zamieniona. Mimo wszystko, nie czułam potrzeby bycia ,,złą'' i próbowałam pomóc przyjaciołom. Zobaczyłam kolegę który uciekał przede mną. Ja krzyknęłam ,,Nie uciekaj, to ja!'' Poszliśmy po resztę przyjaciół. Przeszłam potem jakiś proces przemiany na człowieka.Sen skończył się tak jak film. Były pokazane różne urywki, a jakiś głos w tle mówił: ,,Grupa uczniów uciekła przez wielki tunel, są bezpieczni na wyspie. Reszta uczniów nadal próbuje uciec. Zombie opanowały całą szkołę''
Ja na końcu znów zostałam zamieniona, ale tym razem postanowiłam zarazić także moich przyjaciół.
Nie wiem czemu, ale baaardzo podobał mi się ten sen :D Moje klimaty :D

Mnie się śniło, że na moje miasto spadła epidemia, i ludzie zaczęli się zamieniać w te zombie. Ja próbowałam bronić ocalałych i z nimi walczyłam.
Może mój sen był skutkiem ciągłego grania w "Dead Island" ;)

Miałem kilka snów o zombie:
1) Byłem jakimś policjantem który gonił przestępce i on uciekł do zamkniętej strefy miasta opanowanej przez zombie a ja pobiegłem za nim zapominajac o tej strefie i dopiero widząc (była noc) że zniknął mi z oczu spostrzegłem gdzie jestem i wtedy zza wraków samochodów wybiegly zombie i rzuciły się na mnie a ja z krzykiem się obudziłem.

2) Moja mama robiła naleśniki i poprosiła, żeby mój tata poszedł do piwnicy po dżem, ja przypomniałem sobie, że tam żyją zombie i powiedziałem, że pójdę za niego bo boję się bardzo, że któryś go ugryzie. Nie pamiętam czy udało mi się ten dżem zdobyć:D

3) Jechałem na rowerze i zaczął gonić mnie pies i nagle pojawiła się grupa zombie i zjadła tego psa, ja sie na to przyglądałem kiedy nagle okazało się, że nie moge już uciec bo one są wszędzie naokoło, wiec wyciągnąłem pistolet i zacząłem do nich strzelać ale one w ogóle nie umierały od tych strzałów (może ze dwa zabiłem), dopadły mnie i zaczęły jeść żywcem i wtedy zorientowałem się, że to tylko sen i pomyślałem, że to dobrze, że w snach nie czuć bólu i że chce się już obudzić

Mój sen był taki na początek chyba byłam w domu z bratem i z mamą (bez taty pewnie dlatego ze jest daleko za granicą pracuje i moze wlasnie dlatego go nie bylo w snie ) i poszlismy z mamą do figurki wiecie jak to w snie dzieją sie dziwne rzeczy i nagle moja przyjaciulka ktora mieszka 60 km z tąd była przy figurce z swoim malym domem i nagle zza kaszkow wyszedl czlowiek-stwor nie wiem co to bylo ale czytajcie do konca i ja sie schowalam za figurke Nie wiem czemu ale ten sen jest jakos o modleniu bo najpierw.figurka.matki boskiej a potem sie modle i moja rodzina xdd A mama z bratem do niej tylko ze ona myslala ze to ktos dobry wyszla i ją zabili no ja z mamą i bratem wrucilam na podwurze My mamy taki wielki dom 7 rodzin w.nim mieszka lol e juz sie wyprowadzam noi schowalismy sie za jakis samochud i ja mowie pujde do Wery no to moja najlepsza przyjaciolka Poszlam i minelam jej brata jeszcze normalnego i wychodzil do tych stworow i normalnie do mnie siema to ja siema ide otwierają mi wchodze a tam film o zombie leci mowie przełącz to do jej siostry zaczelam sie drzec ze chce do babci ktota mieszka60 km z tąd a potem sie zaczelam modlic Powiedzialam im ze i widzialam ich mame jako stwor no ja nie wiem wlasnie czy to bylo zombie no a one muwią ze jak dotkniesz tylko takiego potwora albo on cb to sie sama w.niego zmienisz wzielam krzurz do reki oni mieli go na stole do odstraszania tych potworow i wtedy sie obudzilam a z strachu polecialam do lazni heh

Mi się śniła apokalipsa zombie, jakiś wirus się wydostał i zaraził swiat. Na końcu całe miasto było zniszczone a ja zginąłem, mógłby ktoś jakoś to dokładniej zinterpretować ?

Niedawno tez śniło mi się cos o zombie, ale nie pamiętam co dokładnie

Śniło mi się że byłem w bunkrze i atakowałem zombie z Miniguna 0.o

Mój sen :
Byłam w jakimś hotelu i zaprzyjaźniłam się z dziewczyną . Miała na imię Mary . W nocy , gdy siedziałyśmy w moim pokoju usłyszałyśmy dziwne dźwięki . Wyszłyśmy zobaczyć . Z jednej strony korytarza szła gromada zombie . Uciekałyśmy przed nimi . Było ich coraz więcej . Gdy byłyśmy na jakiejś łące w lesie Mary nagle zmieniła głos na taki mega upiorny . Jej oczy były całe czerwone . Jej ubrania były podarte i całe we krwi . Wyglądała prawie jak Krwawa Mary . Zaczęła lewitować nad ziemią . Wyglądała jak demon . Wydała rozkaz , aby zombie mnie dopadły . Otoczyły mnie i zaczęły gryźć . Słyszałam tylko jak Mary śmiała się złowieszczo . Nagle , gdy pewien zombie ugryzł mnie mocno w rękę, obudziłam się cała spocona i wystraszona na śmierć .
To był mój jeden z najstraszniejszych snów w życiu i chociaż śnił mi się z dwa lata temu pamiętam go dokładnie. Sądzę też ,że imię - Mary i jej wygląd nie były przypadkiem ( Krwawa Mary )... :/
PS.Nie wywoływałam Krwawej Mary przed lustrem.

w moim śnie było tak:
siedziałam przed komputerem i włączyłam gre o gotowaniu w, której osobą którą byłam wyglądała jak ja, obok były podpowiedzi jak miałam grać.nagle odkryłam, że mogę wyjść na dwór w tej grze, chodziłam po ogródkach i nagle podpowiedzamo mi, że mam zbierać kłody które tam leżały.pózniej poszłam na dół ekranu, a tam za dwoma drzewami stał zombie, który robił coś przy zwłokach i nagle odwrócił się i szedł w moją stronę!okropnie się bałam.udało mi się uciec(tak mi się zdawało).pózniej we wszystkich budynkach do jakich wchodziłam były zombie!nawet w kościele a ja byłam sama.próbowałam wyjść z gry ale ona cały czas się właczała.wtedy nagle w grze pojawiła się moja siostra i babcia i wtedy zombie nas okrążyły, a ja tak się bałam, że nagle się obudziłam.

Śniło mi się, że przyjechałem do babci. Potem ok. godziny 12:00 poszedłem do kolegi. Rozmawialiśmy bardzo długo. Potem poszliśmy chwilę do mnie. Po drodze widzieliśmy jakiegoś zombie (wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że to zombie)... Od kolegi do domu mojej babci jest tylko 2 domy. Jak przeszliśmy już za ten pierwszy dom to właśnie zobaczyliśmy tego zombie... Na początku myśleliśmy, że to jakiś pijak szedł do sklepu, ale potem jak poszliśmy dalej do domu mojej babci to pojawił się pierwszy zombie. To była moja prababcia (4 domy dalej). Potem poszliśmy do domu prababci i zobaczyliśmy nowego pijaka (zombie). Weszliśmy przez furtkę a tam...! Ciocia też była zombie. Potem szybko uciekliśmy do kolegi, a tam się okazało, że jego mama, babcia, ciocia, siostra, pies i kot są atakowani przez te właśnie zombie! W domu kolegi zobaczyliśmy tylko, że jego mama jest przyduszona między stołem, a trzema zombie. Wybiegliśmy czym prędzej i pobiegliśmy do domu mojej babci. Tam też cały dom był w zombie. Potem pobiegliśmy do sklepu. Za sklepem szła CAŁA plaga zombie. Na tablicy z promocjami było napisane 300 mln. Więc chyba było 300 milionów zombie. Potem uciekliśmy na boisko, ale zombie nas doganiały gdy już mój kolega był bardzo zmęczony to wziąłem go traktorem. Chociaż nie wiem skąd się wziął... Zombie nas otoczyły i zahamowaliśmy. Do naszego traktora weszło ok. 3 zombie. Zabiły nas ale parę mm przed ugryzieniem się obudziłem, ale to co było najdziwniejsze za dnia po obudzeniu poszedłem naprawdę do kolegi... i wtedy mi powiedział, że miał dosłownie ten sam sen.. No i potem nic związanego nie było z tym snem
Thx :-)

Sniło mi się że jestem na wycieczce z rodziną (siostra i rodzice) idziemy ja trzymam za głową poduszkę aż nagle znajduje zombie a ja wtedy podnioslem kamień rzuciłem wtedy przez poduszkę upadłem Krzyknąłem : POMOCY ! a wtedy kiedy leżałem zaatakował mnie zombie i ja z nim leżałem a on chciał mnie ugryść w szyje aż tu nagle wstaje z łóżka .

Śniłomi się, że jestem z siostrą i mamą na osiedlu na którym mieszka moja kuzynka,nagle pojawiły się zombi i potwory (nie wiem co to było). Uciekałam przed jesdnym z potworów,po jakimś czasie zgłupiłam go . Jak znalazłam mame i siostre , krzyknełam : Chocie gdzies się ukryć!W tym samym momeńcie jeden z zombi mnie zaatakował.Jak się obudziłam wybiegłam z pokoju. Pozdro Lola. :)

Przeczytalam wasze sny i wszystkie byly o strachu i was zabijali, uciekaloscie. Ja mialam nietypowy sen. Generalnie pamietam sen jak juz bylismy wszyscy(ludzie z mojej szkoly, przyjaciele i nie przyjacie,e) w mojej szkole, i szukalismy wyjscia bo as ktos tam zamknal. I w pewnym momencie ktos wyszedl i wrocil jako zombie. Te zombie byly szybkie ale cholernie slabe czaszka im sie szybko kruszyla ale mogly mocno ugryzc. No i zabilismy tego kogos. Wyszlam na korytarz by zobaczyc co jest grane i zobaczylam ze zombie walczy z ludzmi. I nie to ze ich jedza. Oni ich gryzli i sie zamieniali w zombie, tj w filmie world war z. Ucieklam szybko do pokoju gdzie byli wszyscy, znalazlam cos jak kij z kulka na koncu i czekalam, uchylilismy drzwi i czekalismy az zombie po kolei beda wchodzic. Jeden wszedl to ja go tym kijem mocno, a kolezanka go dobijala piescia. I nastepny tak az ich bylo strasznie duzo i zaczelismy walczyc i wgl, jeden mnie prawie ugryzl a to ciekawe bo nie mialam reki przy jej ustach a przy czole gdzie miala taka czapka i poczulam ze mnie gryzie cos. Ale wyrwalam sie szybko i mnie nie zmienilo, zabijam to cos. Pozniej sie uspokoilo troche to wszyscy wyszli na korytarz, a tam pelno ludzi przy scianach placzacych i gotujacych sie do walki. Szlam z moja kolezanka i ona mowi ze tez ja ugryzl i sie zdziwilysmy ze nas nie zmienilo, podeszlysmy do znajomych i chwile z nimi gadamy i tam byla taka paulina i gadam z nia i gadam i patrze w bok a tam druga paulina idzie. Ja takie oczy ze co jest grane bo ona nie ma siostry blizniaczki! Wiec kawalek odeszlam obie stanely przede mna i pytaja sie ktora jest prawdziwa. A ze paulina w realu jest bardzo drobniutka to stwierdzilam ze ta drobniejsza to prawdziwa paulina. I ja mowie ze juz wie ktora to jest i wzielam kija i chce sie zamachnac i nagle ta drobniejsza wskoczyla na ta druga i zaczela ja obmacywac to ja uderzylam ta stojaca na ziemi ze 3 razy i nic tamta zeszla z niej i taki strach mnie ogarna, ze zle wybralam.odwrocilam sie szybko a tamta paulina drobniejsza zamienila sie w zombiaka i ruszyla za moja przyjacilka to szybko zaczelam bic tego zombie kij mi sie zlamal wiec wskoczylam na niego i kolanami chcialam mu zgniesc glowe i jeszcze piescia w twarz bilam go i upadlam z tym czyms na ziemie i sie obudzilam.

Otóż miałem sen na Javie a bynajmniej tak mi się wydawało

oto co mi się śniło:

Leżałem w łóżku i nie mogłem zasnąć po chwili usłyszałem stuk w okno a za nim najstarszego brata. W pewnym momencie zauważyłem jak przelatuje przez szybę i unosił się nade mną, po czym zaczęliśmy prowadzić pozytywną rozmowę.

Brat znikną a ja odwróciłem głowe w kierunku szafy gdzie zombie walczył z Czystym prześcieradłem po czym otworzyły sie drzwi od mojego pokoju i wbiegł mój ojciec zabierając mnie na korytarz, sam uciekłem do ich pokoju a mama podała mi wiatrówkę po czym ją załadowałem i się obudziłem.

jak tylko się obudziłem Uśpiony komputer dokonał sam rozruchu to było godzina 3:30 rano do godziny 6 nie spałem :D

w tym śnie byłem z jakimiś ludzmi i nagle drzwi sie otworzyły było pełno zombie i goniły nas ale jak mnie zabiły to zaczynał sie sen od początku dopiero jak im uciekneliśmy to była taka inna misja jak by to powiedzieć i jak to prszeszłem to sie kończy sen a jak mnie zabiło to zombie to sen od początku sie zaczynał

mi sie sni badzo wiele snow o zombie, nie wiem z jakiego powodu bo to ze lubie serial Walking Dead nie moze byc przyczyna. wczoraj snilo mi sie, ze z grupka ludzi ktorzy przetrwali dotarlam do skladu kolejowego cos na ksztalt Terminus i tam byla inna grupa, ktora nas przyjela. Bardzo waznym problemem byly zmniejszajace sie w zawrotnym tempie zapasy zywnosci. sytuacja na zewnatrz byla tak zaogniona, ze nie dalo sie wyjsc w poszukiwaniu pozywienia. w pewnym momencie zombie wlamaly sie do skladu poniewaz ktos byl za glosno lub ktos zapomnial zabezpieczyc drzwi. probowlismy przytrzymac je prz napierajaca horda, ale zamki nie wytzrymaly. ktos puscil swiece dymna i ktos podpalil sklad. ucieklismy. szybko weszlismy do pobliskiego budynku w poszukiwaniu nowego schronienia oraz zywnosci. niestety zombie wlamaly sie tez do tego budynku. ugodzilam jednego nozem, jednak za nim podazala cala grupa i musialam biec na pietro. tam weszlam na balkon ale bylo za wysoko i jie moglam skoczyc. zawislam pod balkonem w nadziei ze zombie ktory tam wlazl nie odgryzie mi reki. spojrzalam w dol a na nizszej kondygnacji tez byl zombie ktory eyciagal lapy w gore probojac chwycic mnie za noge. reszta grupy zgubila sie.
potem flesz na autostradzie, jechalam z tata samochodem i wjechalismy do rowu. chcialam z niego wyjechac wiec wychodzilam z samochodu zeby ocenic sytuacje, gdy nagle spadl na nasz samochod zombie rozmazujac swoje gnijace cialo na przedniej szybie. takie sny to standard, mam je regularnie. zawsze apokalipsa trwa i uciekam po jakichs opuszczonych budynkach, zamki nie wytrzymuja, drzwi sa slabe, nigdzie nie jest bezpiecznie. Czesto uciekam po lasach i te zombie nie chca sie zgubic.

Możliwe, że to przez The Walking Dead, ponieważ ja też mam sny strasznie podobne do tego serialu. Zaczęłam go oglądać jakieś 2 msc temu i od tamtej pory mam takie dziwne sny.

Mialam bardzo dziwny sen dziesiejszej nocy i pierwszy raz o zombie. Snilo mi sie, ze przyjechalismy gdzies z moim mezem do takiego niezbyt zadbanego domku i musielismy tam zostac 2 tygodnie. To byl jeden domek posrod samotnego bloku. W tym bloku naprzeciwko nas mieszkali ludzie. Poza blokiem nie bylo nikogo, tylko pustkowie. W domu byla stara kuchenka do gotowania, taka na wegiel i mnostwo zapasu zarowek. Jak sie pozniej okazalo ci mieszkancy bloku to zombie, a my dostalismy sie do domku tylko jako przyneta. Musielismy swiecic swiatlo cala noc, bo wtedy zombie nas nie atakowalo. Ale zaczynalo nam powoli ubywac zarowek. Spalismy z mezem w sypialni na gorze i nagle jedna zarowka sie przepalila. Szybko sie zerwalam i pobieglam na dol do kuchni szukac nowej zarowki. W tym czasie uslyszalam krzyki meza i odglosy glosnego zarcia. Zombie go dorwalo i zaczelo jesc.
Bylam bezsilna i zaczelam plakac. Wtedy i mnie zombie dorwalo w kuchni.
Potem zobaczylam siebie juz nastepnego dnia, siedzialam w kacie na podlodze zaplakana a zombie mi powiedzialo, ze mnie nie zjedza, bo jestem im potrzebna do zaplodnienia, aby jak najwiecej nowych zombie urodzic. Zaczelam plakac za moim mezem, ktory na wpol zjedzony lezal pod lozkiem w sypialni. Weszla tez inna dziewczyna porwana przez zombie, ktora juz zaplodnili i miala widoczny brzuch ciazowy. Plakalam glosno i tak sie obudzilam.

Już 2 raz w życiu miałam ten sam sen, identyczny. Wszystko tak jak w poprzednim, ten sam czas, Ci sami ludzie, te same miejsca, ta sama akcja. Moje miasto zaatakowała zombie. Ludzie ugryzieni przez nich również się w nich zamieniali. Koszmar, uciekałam gdzie sie dało...

Więcej The Walking Dead XD ale ja tesz mam taki jeden sen powtazza mi się on co roku od 4 lat

śniło mi się że siedziałem z rodzicami w pokoju i nagle coś usłyzałem a to był znajomy weszedł do mnie do pokoju ja do niego powiedziałem że mnie wystraszył i on wyszedł a za 5 sekund weszedł spowrotem do pokoju i rzucił się na mnie bo był już zoombie ale na szczęście zajebałem mu żelaskiem ale nic nie dało dopiero za szóstym razem zajebałem mu tak mocno że padł na podłogę puźniej uciekałem z matką samochodem wyjeżdżając z podwórka nie twierałem bramy bo się bałem że jak wyjde z samochody to mnie zaatakuje zoombie więc wjechałem w tą bramę samochodem i udało się po czym pojechaliśmy do miasta a tam było jeszcze więcej zoombie no i puźniej zadzwonił budzik i się obudziłem XD

Ja miałam dwa sny o Zombie.
Byłam w hotelu wraz z koleżanką. Nagle usłyszałyśmy jakieś głosy i ja wiedziałam co to jest. Pobiegłyśmy na górę, bo tam było ich najmniej. Byli tam też inni ludzie. Najbardziej rzuciła mi się w oczy kobieta z chorym synem. Syn miał to samo co Benjamin z filmu ,,Ciekawy przypadek Benjamina Buttona''. Siedziałam wraz z przyjaciółką na dywanie i myślałam, że to wszystko prawda. Usłyszałam jakieś odgłosy z pokoju obok w którym znajdował się chory chłopiec. Dziecko się zmieniało w żywego trupa. Wszyscy byliśmy przerażeni. Kiedy już prawie się przemienił schowałam się za kanapą. Zombie mnie wyczuło i skoczyło na kanapę. Kiedy miałam spojrzeć na twarz tego czegoś obudziłam się.

Drugi sen.
Byłam w swojej szkole. Wszyscy wiedzieli o Zombie. Nagle usłyszałam alarm. Wszyscy mieli iść do schronu. Zeszliśmy na dół ale one już tam były. Nagle znalazłam się na jakimś polu. Słyszałam szum wiatru, zamknęłam oczy, kiedy je otworzyłam znowu byłam w szkole. Pobiegłam do gabinetu dyrektora i schowałam się. Usłyszałam jak coś wchodzi i obudziłam się.

A mi śniło się dzisiaj, że wraz z moim najlepszym przyjacielem chodziliśmy po naszym rodzinnym mieście - osobno, co jakiś czas komunikując się przez telefon. Był późny wieczór. To była taka jakby zabawa - jak byśmy się zachowali, gdyby nagle była apokalipsa zombie. Chodziliśmy więc różnymi uliczkami, szukając miejsc, które w razie zagrożenia będą przydatne. W którymś momencie on do mnie dzwonił, a ja znalazłam się tuż za nim, na jednej z głównych ulic. Odwrócił się i nieco wystraszonym głosem powiedział, że ci ludzie, którzy nas otaczają, to chyba nie jest nasza wyobraźnia. Przyjrzałam się - tak, początek apokalipsy. Niemal w tym samym momencie jeden z żywych trupów znalazł się w odległości kilku centymetrów od mojej twarzy. Zaczęłam wyjmować broń, żeby strzelić w jego mózg i... obudziłam się.

Śniło mi się , że byłam na dworze z moim bratem i mamą , za chwilę pojawili się moi sąsiedzi i dzieciaki co też mieszkają na naszym podwórku i co się nie lubimy bo wiecznie się kłócimy to mi się śnili . Za chwilę moja mama coś zgubiła z torebki i trzeba było tego poszukać i wszyscy tego szukali w tym śnie wszyscy się pogodzili a za chwilę zauważyliśmy zombi na szczęście była zamknięta brama a oni byli za bramą . I nic nam nie mogli zrobić schowaliśmy się do starego budynku . Niekturzy pilnowali czy zombie sie do nas nie przedostało . Za durzo nie pamietam . Tylko jedną bardzo wazną rzecz , że jakis koles miał wechkułw ręce i powiedział ,że przeniesie się w przeszłość by tego za pobiec . I miałam takie odczucie we śnie że to prze ze
mnie .

Śniło mi się, że był dzień w małym miasteczku, podobnym do takiego typowego amerykańskiego. Ukrywam się z jakimiś ludźmi w sklepie obuwniczym. Drzwi były otwarte - nie wiem dlaczego, ale wydawałoby się, że ludzie siedzący tam uznali to za wygodniejsze bowiem zabijali te Zombie, które weszły na teren sklepu. W każdym bądź razie także zabiłam jednego na jakiś czas. Siedzieliśmy tam kilkanaście godzin po czym ktoś wpadł na pomysł, by poszukać innych ludzi i im pomóc. Wtedy żywe trupy stały się bardziej upierdliwe i trochę szybsze. Nasza grupka ze sklepu straciła dwóch towarzyszy - oboje zostali ugryzieni i nie zostało im wiele czasu. Znaleźliśmy kilka nowych osób, które miały na terenie pobliskiego lasu samochód - coś a'la van. Co dziwne przy lesie zombiaków było najwięcej i to tam mnie jeden ugryzł w dłoń ;/. Chyba jeszcze jakąś kobietę. Akurat wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy. Prosiłam, by mnie zabili, bo zrobię im krzywdę gdy się zamienię, ale powiedzieli, że zabiją mnie po przemianie. Tę kobietę także. I sen się skończył gdy zamknęłam oczy. Wtedy zaczął się inny, też o Zombie, ale cholernie bez sensu, więc napisanie go mnie przerasta ;]

witam śniło mi sie że jestem w sklepie=D.patrzę a obok mięsnego jakieś drzwi i pisze ,,smarzalnia zombi" potem poszłem na dwór a tam w komórce coś stuka i strasznie jedzie zgniliznoXD otworzyłem kłudke i zobaczyłem zombie!!! BIEGLIŚMY z mamą i z babcią do samochodu gdzie był mój tata z ciocią. jak dobiegliśmy zombie żucił nożem mojej babci w łeb;-; a ciocia została z ciałem babci a wtedy odjechaliśmy i zobaczyłem zombie na naszym samochodzie a potem obudziłem sie i czułem zgniliznę.pozdrawiam anonimek.^-^

Mi się od początku tych wakacji śni apokalipsa zombie, za każdym razem tak samo, że cały świat od razu zostaje opanowany przez zombie, a ja walczę z nimi nożem kuchennym xD.

Mi sie sniło że chodził sobie zombiak po domu po ulicy i nikogo nie atakował.

Mi sie dzisiaj śnilo że poszerzala sie epidemia zombie i ze schroniskiem byla szkola do ktorej chodze i schronili sie tam wszyscy jej uczniowie i nauczyciele. Mozna bylo je zabić strzelając im w leb oczywiscie ale jak sie nie mialo przy sobie broni to trzeba bbylo czyms nakryc sobie glowe np. kapturem i sie nie ruszac to wtedy sie odczepily. Kilku zabilam jeden nawet z pięści dostal :D ale najlepiej sie z karabinu strzelalo :p

Byałam rosłym ciemnoskórym facetem i jechała policyjnym wozem, niby byłam policjantem ,ale też pracowałam nie czysto dla mafi i jeszcze dla FBA. Jechałam samochodem z moim partnerem jak policjant i nagle jakiś gościu na harleju i wyglądał jak taki James ze zmierzchu"(chyba był to on). I wiem,że miał do nas jakiś problem ,znaleźliśmy się na autostradzie w samo południe. I w śnie nie kontrolowałam się ,mówiłam jak jakiś gangster ,żeby mój partner chyba Dave go zabił,a on na to,że będziemy mieć kłopoty i zaczął gderać jak baba, wkurzyłam się i zepchnełam tego harlejowca na barierę, wypadł z motoru i wygiął się o barierkę pod nie naturalnym kontem, nagle jego ciało znalazło się na samym śroku autostrady i zaczęło w przyśpieszonym tempie rozkładać się , całe zielonkawe się stało i zaczęły z jego brzucha wychodzić skarabeusze w zielonkawym kolorze i nagle ludzie wysiedli z tych samochodów i rzucili się na jego ciało jak na kolejąną działke koki, zamieniali się przez to w zombie i nagle zawrzał głośny ryk i wszyscy rzucili się na mnie i na Dave, czułam jak oskubywali mnie z kość , a ja próbowałam się bronić ,ale ostatcznie obudziłam się przerażona i naprawdę bolało mnie całe ciało, coś okropnego!

Ogólnie To wojna Na potwory z przyjaciółmi. I to jest takie że Najpierw ludzie napadali na bank i nagle apokalipsy przyjecialy.

Witam w śnie widziałem cos takiego:
Wstaje z lurzka w nocy ide sie wysikac otwieram ubikacje a tu zombie
zamknołem i ucieklem wziołem nuz kucheny (tasak) i odciałem mu glowe
poszlem spac i sie obudzilem nad ranem ide do pokoju rodziców
budzie ich a oni terz zombie i znowu TASAK
i sie obudzilem(na serio)

Mi się śniło podobnie.Wszyscy bali się bo miał nastąpić wybuch.Kiedy nastąpił,wchodzę do toalety a tam głowa zombi.Patrze w lustro i co?jestem zombi!strasznie się siebie wystraszyłam i pytałam się rodziców co to jest ale oni też się zamienili w zombi.:D

Mi się śniło że byłem w szkole.Była ona nagle zamknięta,próbowaliśmy ze znajomymi otworzyć drzwi,nie dało rady.Obracamy się za siebie a tam zombie a wśród nich nasi koledzy z klasy...Szybko chcieliśmy wybić szybę ale też nie dało rady :D Po chwili zombie ugryzł mnie w nogę poczułem lekki ból i się obudziłem.....

za dużo się naoglądałam filmów o zombie :P.

za dużo oglądacie Walking Dead ;P

a mi snily mi sie zombie,ze mnie napadaly,ja z innymi ludzmi probbowalam je zabic a one ciagle ozywaly i sie regenerowaly...dookola pelno krwi i wgl,a one ciagle zywe;/
co moga oznaczac takie sny?

Ten sen byl dziwny. Glownie zwiazany z miejscem w domu, ktorego najbardziej sie balam - piwnica. Reszta snu byla polaczona z pewną grą mmorpg, przyjaciółką z daleka, wk****cą koleżanką z klasy, kolegą (tez z klasy) i dziewczyną z innej szkoły, z którą wczoraj pisalam.

Nie pamietam jak sie zaczelo, ale posiadalam czarnego koniabi czarnego pegaza (potem zostal zamieniony na jakiegos jednorozca i wielkiego gryfa). Podobnie jest w grze Perfect World, tylko zastanawiam się dlaczego latające potwory dopasowały mi się do rasy postaci, ktora jest w polowie zwierzęciem (kobiety w tym przypadku lisami). Ale nie ważne, jak ktos gral to wie.
Z moja jedyna, najlepsza przyjaciolka, latalismy od niej do mnie (kiedy schodzilismy ze zwierzat, one znikaly, a kiedy chcielismy poleciec, pojawialy sie). Wraz z nami (niewiadomo skad) lazily 3 dziewczyny z mojej klasy w tym ta wk****ca kolezanka, za ktora biegalam po calym miescie (usilnie probowala sie do mnie nie przyznawac, bo czasami jednak wygladam, jak na typowego metala przystalo....prawie...wlosy mam nie takie co trzeba, ale nie tym razem). Chcialam jej cos powiedziec, ale nie wiem co.
Mialam przenocowac i tej przyjaciolki, lecz zapomnialam kilku rzeczy. Wrocilam po nie na gryfie (ot takie coś http://magiczne.pun.pl/_fora/magiczne/gallery/2_1294242662.jpg - nadal lubie fantastyke, chociaz spodziewalam sie smoka). Kiedy weszlam do domu, minelam drzwi od komorki, otwarte (wewnatrz jest klapa, a pod klapa piwnica, gdzie tylko podloga byla zalana betonem), klapa rowniez otwarta, bylo dziwnie zimno, a na dole ciemno. Rzecz jasna nie wechodzilam tam. Ale widzialm reke, ktora powoli, powoli wystaje stamtad. Uznalam ze to kij(?) i poszlam po co mialam pojsc. Kiedy wyszlam przed dom zaczepil mnie kolega z klasy, czy bym go nie podwiozla do Wadyi (film 'Dyktator' sie klania xD), tak tez zrobilam. Chcial z moja znajoma z innej szkoly zobaczyc zacmienie, a tylko tam bylo widac. Wrocilam do przyjaciolki, ktora chciala, zebym jej cos jeszcze przyniosla. Ponownie wrocilam do domu, ale cala okolica wokol niego wygladala jak bagno, wszedzie woda i bloto, oraz kilku metrowe trawy, zaslaniajace dom (wczesniej wszystko bylo normalne). Jakies dziwne ruiny, mlga, wszystko w pajeczynach. weszlam tylnymi drzwiami do domu (wprost do salonu). Moi rodzice siedzieli nieruchomo i wpatrywali sie w telewizor (ktory o dziwo dzialal). Tez bym sie zapatrzyla, gdyby cos nagle nie szarpnelo mnie do tylu. Zombie. Chlopczyk na oko 10-12 lat KTOREGO GDZIES WIDZIALAM MOJEJ SZKOLE (!) Smierdzial, byl obdarty i szedl caly czas w moja strone. Chwycilam najwiekszy noz jaki mam i wywalilam go na podloge (nic nie zauwazyli). Zaczelam ranic zombiaka. Potem przypomnialo mi sie dawno ogladany Resident Evil. Wbilam mu noz w serce a potem w glowe. Nic to nie dawalo, on bardzo szybko sie regenerowal. Odcielam mu wszystkie konczyny, krojac je na jeszcze mniejsze kawaleczki i odsuwajac daleko. Przecielam go tez na klacie (musial umrzec spory czas temu i lezec gdzies w wodzie, bo byl mokry, a jego kosci dziwnie latwo lamliwe i dajace sie przeciac). Pobieglam szybko po jakis papier, metalowa blache i zapalniczke, ale kiedy wrocilam on znowu byl caly! (prawie, bo wlasnie zrastal rece i nogi w kilkunastu miejscach). Jak to sie stalo? Znieruchomiala siostra (30lat)wstala i poprzysuwala do niego jego cialo, a on w spokoju je laczyl. Ponownie go pocielam i zaczelam wrzucac na blache przekladajac papierem. Ale moja siostra wciaz probowala mnie powstrzymac takimi samymi anemicznymi ruchami jak ten umarlak. Akurat chcialam podpalic te zwloki, ale obudzilam sie.

Nigdy nie gralam w zadna gre o zombie, ani nie widzialam takich metod. Ale poderzewam, ze glowna czescia snu i tak byly zombie.

A mi śnił sie duży dom ze stajnią, stodołą autem na placu,dom był na odludziu w lesie, mieszkałem tam sam .Podchodze do bramy ide przez mgłe i patrze w domu zobmie na ogrodzie zombie i strzelam do nich,kilku zabilem ,reszte granatami,w koncu uciekłem i wezwałem generała i mówie zrównać z ziemią to najechało sie kilkanascie dużych aut z działami i jeszcze bylo mało to generał mowi do kolegi że wzywa jeszcze coś mocniejszego,stoimy na wzgurzu kilometr od mojego domu i gapimy się jak ostrzeliwują a generał sie mnie pyta czy schakować mi kompyter i ciągle przypala mi rękaw cygarem!!! HAHAHAHAH

W moim śnie byłem na mapie L4D2 i 3 kolegów pobiegło w prawo, a ja wracałem się do początku mapy, zabijając chmary zombie po drodze, huntery, smokery, wszystko co jest ;D. Potem dobiegłem i krzyczałem "PRZESZZEEEEDŁEM GRĘ K#RWA". Dodam, że dzień przed tym snem grałem w jakieś gierki o zombie.

mi sie zawsze śni że zabijam horde potworów zazwyczaj zombi

mi sie śniło że bylem na farmie i strzelałem w zombie ale ammo mi
sie skończylo :{

Kryzys.. No w sumie matura się zbliża :/

Mi raz śniło się że cały świat został opanowany przez zombie i pozostała mała grupka moich znajomych ale ja się ich nie trzymałam i chowałam się po krzakach i jeden zombie mnie ugryzł ale sama w zombie się nie zmieniłam

mi sie snilo ze wraz z grupka nieznajomych , i jedna dziewczyna ktora znam i kocham , przedzieralismy sie przez fale zombie az w koncu jeden z nich ugryzl ta dziewczyne...

Mi od dwóch tygodni śni się inwazja zombie. Ostatnio okazało się że można je załatwić wódką jabłkową.

Śniło mi się,że moi znajomi zamienili się w zombi.Zombi zaczeło atakować całe misto.

Miałem tak samo, 3 razy:raz że koleżanki i koledzy zmienili się w szkole i za każdym razem jak umarłem cofałem się w czasie do końcówki, lekcji chwilę przed zmianą koleżeństwa w zombi.A potem jak uformowałem jednostke wojskową i je zwalczałem, a ostatni to apokalipsa zombie i siedzenie w centrum handlowym, czyli ostatnim bastionie ludzkości w mieście połączona z boksem...Wiem mam dziwne sny.

To samo mi się zawsze śni to co tobie. Potem widzę jak jakaś dziewczyna z chłopakiem uciekają z tego centrum i zaczynają ich gonić ale nie tak wolno tylko zapierniczają z nimi i słychać taki głos. Czekanie się skończyło czas na polowanie.