Sennik Kaznodzieja

Kaznodzieja

Sen ten oznacza, że dotyka Cię problem religijny. Może zapowiadać pogłębienie życia religijnego lub – w negatywnym sensie – oznaczać, że chcesz moralizować innych, a nie masz do tego kompetencji.

Sennik kaznodzieja

W snach kobiet symbol ten może wyrażać tęsknotę za mężczyzną, który patrzy na kobietę nie tylko jak na przedmiot pożądania, ale osobę godną szacunku. Ponadto kaznodzieja uosabia mądrość i pociechę.

W snach mężczyzny może oznaczać brak pewności. Symbolizuje wymagające pragnienia i skłonność do ucieczki w pozornie wyższy świat duchowy. Potrzeby te mogą stać się niebezpieczne, ponieważ nie można ich na bieżąco tłumić i kontrolować.

Znaczenie snu KAZNODZIEJA w innych kulturach i sennikach:

Sennik mistyczny:

Sen ten oznacza, że czegoś pożądasz bądź wskazuje na ogólny niepokój. Może także sygnalizować, że skłaniasz się do zazdrości bądź stajesz się coraz bardziej niepopularny. Musisz bardziej uczyć się tego, co mówią i robią ludzie.

Jeśli we śnie widzisz kaznodzieję bądź rozmawiasz z nim, jest to znak, że masz na sumieniu złe rzeczy.

Stary kaznodzieja oznacza, że musisz zebrać całą odwagę i wyznać coś bądź przyznać się do czegoś, co jest trudne.

Kiedy śnisz, że bierzesz ślub z kaznodzieją, zapowiada to, że będziesz mógł związać się tylko z osobą, której nie będziesz kochał. Możesz wziąć z nią ślub lub pozostać samotny.

Sennik arabski:

Gdy we śnie widzisz kaznodzieję, jest to napomnienie, byś nie głosił zbyt wiele.

Jeśli jesteś kaznodzieją, oznacza to, że ktoś chce usłyszeć Twoją opinię.

Kiedy widzisz siebie jako kaznodzieję na ambonie, oznacza to, że musisz wyznać coś, do czego nie masz odwagi.

oceń
Hasła : , , , , ,

Opisz swój sen

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


2 sny o “Kaznodzieja”

  1. Mój sen na początku przypominał, urywek ze zwyklego dnia.
    Malowałam sie, czekał na mnie mój przyjaciel. Planowaliśmy pojechać razem do galerii. Po bardzo dlugim czasie w końcu wyszliśmy z mieszkania. Na dworze było ciemno, był późny wieczór, albo i noc.
    Na przystanku tramwajowym spotkaliśmy moje znajome – one też miały wybrać się z nami na zakupy.
    Wokół nas było mnóstwo ludzi, co było dziwne jak na tak późną porę. Po krótkiej chwili zobaczyłam w oddali, zbliżający sie tramwaj. W tym momencie coś mnie ogłuszyło. Upadając zobaczyłam tylko twarz mojej znajomej, z którą już bardzo długo nie mam kontaktu. Zadała się ona ze złym towarzystwem i zerwała znajomości z niemal wszystkimi, starymi znajomymi. Później tylko słyszałam kilka plotek na jej temat, o narkotykach, homoseksualiźmie i inne. Raz o jej siostre wypytywała mnie policja.
    I to tyle o niej.
    Wylądowałam na ziemi i zatkałam rękoma uszy. Słyszałam dziwny szum w głowie, a na przystanku panował chaos. Nawet nie zauważyłam kiedy zgubiłam swoich znajomych.
    Wchodząc do wagonu lekko się zawachałam – „Czy aby na pewno wybieram dobry przedział?”.
    Oczywiście wybrałam źle. W moim przedziale zanosiło się na bójkę. Kilku dresiarzy wykłócało się, po czym jeden z nich postanowił przejść do rękoczynu. Kiedy zobaczyłam podbite oko i scyzoryki, w pośpiechu oddaliłam się na sam początek wagonu.
    Niedaleko mnie siedział bardzo brudny człowiek, jak podejrzewałam – pijak. Był bardzo blady i miał białe włosy. Na skroni widoczna była rana i jakieś sińce, ale przypuszczałam, iż to nie zasługa cudzej ręki, lecz bakterii.
    Wstał i zaczął coś mamrotać tym charakterystycznym, nasiąkniętym alkoholem tonem. Język plątał mu się niesamowicie. Zrozumiałam tylko, że ma dość i że wychodzi. Nie wyszedł.
    Zaczynałam czuć, ze jestem na granicy paniki. Było to z jednej strony związane z moją klaustrofobią, a z drugiej dziwną atmosferą panującą w tramwaju. Wreszcie zatrzymaliśmy się.
    Wysiadłam. Nie miałam pojęcia gdzie się znajduje. Podszedł do mnie jakiś człowiek. Był ubrany troche jak z xix wieku.
    Powiedział, że nie ma pojęcia gdzie jest i zapytał czy nie mogę mu pomóc. Nie mogłam. Rozmawialiśmy przez chwile – planowaliśmy jak możemy się dostać z powrotem do domów. Przez cały czas przyglądałam się zróżnicowaniu strojów jakie panowało wtedy na przystanku.
    – Jesteśmy w czyśćcu lub w piekle. – oświadczyłam.
    – Powiadają, iż czyściec nie jest drogą jednokierunkową. – zauważył nieznajomy.
    Napisał swoj imie na kartce.
    – Lany Daisy (czyt. Leni Dejzi) – przeczytałam, po czym rozeszliśmy się.
    Zauważyłam damy pochylające sie nad ziemią i wkładające różne części ciała do potralów znajdujących się w kafelkach.
    Jedna z nich wstała zawstydzona. Była ubrana w złoto-zieloną, błyszczącą, rozkloszowaną, średniowieczną suknię. Na głowie miała duży kapelusz w takich samych kolorach jak suknia. Jej włosy były rude i kręcone. Podeszłam do niej i zapytałam, co robią.
    Powiedziała, że ich ciała są grzeszne i obrzydliwe, ale nie chodzi o ur odę tylko o czyny. Mówiła tak jakby bardzo chciała, ale nie mogła przekazywać mi tej informacji. Była wystraszona.
    Odeszła szybkim krokiem, zaraz po udzieleniu odpowiedzi na moje pytanie.
    Wieczorem wszyscy mieszkańcy czyśćca udali się do „jadalni”. Była mroczna, wykonana z kamienia, miała kolor zgnilizny. Wszędzie porozstawiane były kominy i kotły. Niektórzy ludzie w sali przypominali zombie, gnili.
    Myślałam nad sposobem wydostania się z tego miejsca.
    Dziwne było to, że nie pamiętałam momentu swojej śmierci. Podobnie jak Lany Daisy
    Wpadłam na pomysł. Może trzeba tutaj umrzeć? Ponownie.
    Niedawno, jeden z nas popełnił tutaj samobójtwo. Jego ciało leżało na strychu. Udałam się tam.
    Odkryłam ciało.
    Był karłem, jego ciało było twarde i zimne. Obudził się, ksztusząc się powietrzem.
    – Jesteśmy w piekle – powiedział.

  2. Sen o ksiedzu.

    Widzilam ksiedza gdzie sie zauroczelismy w sobie. Nie byl bogaty ale bardzo dobry czlowiek i przedewszystkim czysta mial dusze. Jego osobowosc sprawila, ze sie zakochalam. Nie jestem pewna ale na wycieczce go poznalam z kosciola jednak byl moment rozstania . Wiec on rozpoczal mnie szukac. Niewiem jaki byl ciag dalszy tej opowiesci , bo sie obudzilam.



Przewiń do góry