Umarły (sennik egipski)

widzieć umarłego w trumnie: radosny czas

widzieć umierających ludzi: radość

rozmawiać z umarłym: dobre zdrowie

jeść z umarłym: honor

całować umarłego: długie życie i szczęście

dostać dar od umierającego: straty

umarły, który znowu umiera: rozstanie z ukochaną osobą

zmartwychwstający umarły: spór o spadek.

 

oceń
Hasła :

Opisz swój sen

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


9 snów o “Umarły (sennik egipski)”

  1. Bylam w kamienicy z osoba ktora nazywalam dziadkiem jak sie obudzilam czulam czyjas obecnosc po czym zobaczylam w ciemnosci postac poszlam do dziadka a on patrzal sie na mnie z takim zdziwieniem i pokazal nad łóżko a tam byl odwrocony krzyz i lekko odczylony od sciany po czym wyszlam nagle i wsiadajac do autobusu zauwazylam ze caly jest wypelniony i czuje wzrok ludzi na sobie po czym znalazlam sie nagle w domu poszlam do mamy wszystko tlumaczyc co sie stało i nagle z pokoju slyszlalam w kuchni jakby ktos pakowal cos do workow zapytalam mamy czy to slyszy i powiedziala ze chyba tak a nikogo tam nie bylo,poczym sie obudzilam

  2. Mój byly chlopak lub byly patner dostalam telefon od jakies kobiety i ona mowila ze umarl dostalam szoku i nie chcialam jej wierzyc i mowie do niej jak umarl a ona muwila ze uderzyl sie glowa i umarl nie wiem czy ona mowila czy byl trzezwy czy pijany i umarl w miejscu w jakims miescie jak mi kobieta to mowila ze moj byly umarl byl moj maz siedzial i na mnie patrzyl ale tego nie slyszal mowilam matuli ze moj umarl moj byly i teraz nie dostane alimentow dla syna a drugi dzien szlismy na piechote do miasta i mowie mamie tak ze cie oszukalam ze on nie zyje a mama tak widzialam jak bylas znerwowana i mowilas prawde i mowie niestety musze isc i powiedziec ze on nie zyje i nie bede dostawac alimentuw co za okropny sen a moze mi sie sni mam nie dlugo operacje i sie jej boje

  3. Śniło mi się, że była u nas w domu moja zmarła babcia od strony ojca. Siedziałyśmy obie na łóżku i ona mnie oplotła rękami przekręcając mnie z jednej strony na drugą, żeby sprawdzić czy już jestem zdrowa. W rzeczywistości choruję na serce i kręgosłup. Obok siedziała moja mama i babcia się zwróciła do niej tymi słowami: „Dobrze o nią dbałaś”. Chyba wyszło na to, że jestem zdrowa w tym śnie ale naprawdę mam wiele schorzeń, głównie leczę się na serce i na kręgosłup (choroba zwyrodnieniowa stawów) co napisałam powyżej.

    • Witaj, Marcelino. Jeśli mogę. Serduszko lubi ruch, umiarkowany, najlepiej rowerek. Kiedyś oglądałam program o przeszczepach Jeden pan czekał na dawcę, leżał w szpitalu. Dłużyło mu się, więc poprosił , żeby przyniesiono mu rower stacjonarny. Codziennie jeździł coraz dłużej. Oczywiście zaczynał ok kilku manewrów. Po jakimś czasie serce się zregenerowało, nie potrzebny był przeszczep. Trzeba uzupełnić składniki niezbędne do funkcjonowania serca. Magnez, potas, koenzym Q10 i wiele innych. Bardzo dobry na serce jest głóg – krople z kwiatu głogu. A kręgosłup lubi ćwiczenia, bo to przecież osłabione mięśnie go trzymają. I trzeba się pozbyć soli kwasu szczawianowego, które się odkładają w stawach i tworzą zwyrodnienia. Ja piję chlorofil z lucerny i jest o wiele lepiej. Pozdrawiam. Wszystko na ten temat znajdziesz w internecie. Pozdrawiam.

      • Witaj, Grażyno. Dziękuję, że zareagowałaś na mój komentarz dotyczący mojego zdrowia. To miłe. 😉 Nie spodziewałam się, że ktoś to zrobi. Dziękuję też za porady, może staną mi się pomocne, jednak wszyscy kardiolodzy mi mówią, że przeszczepu na moją wadę serca niestety nie ma, a nawet jeśliby była to wątpię czy poddałabym się takiemu zabiegowi ze względu na strach o pogorszenie. Ja oprócz wady serca mam tachykardię, arytmię i bardzo niskie ciśnienie, więc często jestem osłabiona. Robiłam już wiele badań na serce i powychodziło dużo różnych niedobrych rzeczy. Biorę leki na obniżenie tętna, które mam wysokie. Osiąga nawet do 170 uderzeń na minutę po wchodzeniu po schodach. To wszystko naprawdę nie jest dla mnie proste, bo przy schylaniu boli mnie w klatce. Z tegoż powodu nie mogę ćwiczyć i nic robić fizycznie a jak już coś to pozmywać naczynia czy umyć mopem podłogę co też jest dla mnie torturą. Ledwo mogę powycierać kurze z mebli w moim pokoju a co dopiero robić inne rzeczy. A z kręgosłupem też ciężka sprawa, bo ta choroba zwyrodnieniowa stawów to jest nieuleczalna. Lekarz ortopeda mi powiedział, że tego nie da się uleczyć i nic mi nie pomoże. Jedynie maści. Wyjaśnił mi, że to oznacza, że stawy się szybciej starzeją, dlatego będą boleć, zwłaszcza jesienią i zimą. Oczywiście biorę potas już chyba z półtora roku i już mi się on unormował. Kardiolog mi ów potas przepisuje, Kalipoz. Magnez biorę dwa razy na dzień. Chodzę regularnie do kardiologa, więc co jakiś czas zleca mi różne badania. Taki rowerek (nie wiem czy o tym piszesz) to też miałam. Marnie mi poszło, bo robiąc coś fizycznie doprowadza mnie do bólu w klatce. Mój pierwszy kardiolog, który już nie żyje powiedział mi, że przy schylaniu się wypada mi płatek w sercu, jakoś tak. Zalecił mi picie soków a inni lekarze mówią o jedzeniu warzyw zwłaszcza strączkowych. Mam już 35 lat i na wszystko jest już za późno. Mogę jedynie ratować się lekami i zdrową dietą. Dodatkowo musiałabyś przejrzeć całą moją kartotekę, bo jest naprawdę bardzo gruba. Poza tym jeden lekarz mi powiedział, że te choroby wszystkie mogą być po przebytej u mnie szkarlatynie w dzieciństwie. Nie wiem jak jest naprawdę, ale po tej chorobie bardzo wyczerpującej gdzie dawniej ludzie na to umierali, poszło mi na stawy i na nerki. Mama mi obkładała wtedy opuchnięte kolana ciepłą watą i bardzo o mnie dbała. Mówiono wtedy, że pewna dziewczynka miała właśnie przez niedopilnowanie pokrzywione nogi. Tak więc jeszcze raz dziękuję, że zareagowałaś na mój wpis. Pozdrowienia. Marcelina 😉

  4. śniło mi się, że jestem w rodzinnym domu w kuchni i coś pieczemy i jemy oraz rozmawiam z moimi zmarłymi siostra, mamą i tata jest też zmarły brat . Proszę o odpowiedź.

  5. Śniło mi się, że byłam w odwiedzinach u przyjaciółki,razem z nią jej mężem i z ich dziećmi mieliśmy się gdzieś wybrać.I w tym śnie rozmawiałam z jej mężem(który zmarł latem ubiegłego roku,)Pojechałam do niej w pażdzierniku by ją faktycznie odwiedzić i pocieszyć dobrym słowem po tej tragedii, miesiąc póżniej może dwa straciłam ją.Do tego przyczynil się niestety mój mąż i moja druga koleżanka,zreszta obie były mi bliskie i obie straciłam.



Przewiń do góry