Na wstępie zaznaczę, że sen ten pomimo swojej dziwaczności jest całkowicie prawdziwy.
We śnie szedłem pięknym lasem, była jesień a liście wkoło mieniły się pięknym żółtym kolorem. Spostrzegłem dziewczynę z sporym psem. dziewczyna była piękną blondynką a pies wydawał się łagodny. psa prowadziła na smyczy. Nagle spostrzegłem grupę wilków wpatrującą się w dziewczę. Po chwili ruszyły w jej stronę z pełną prędkością. Krzyczałem w biegu by ją ostrzec ale ta jakby mnie nie słyszała. Po chwili zniknęła a ja zostałem sam na sam z wilkami, które teraz zaatakowały mnie, Wyraźnie poczułem ich szczeki na nogach i lewej ręce, prawą mogłem jedynie odganiać pozostałe, Nagle poczułem również przeszywający ból w prawej łydce. Gdy spojrzałem na nią okazało się, że kozioł z porożem jelenia trzymający w zębach małą piłę mechaniczna, wbił jej wirujące zęby w skórę na mojej nodze. Wtedy przemówił do mnie słowami "Prawo lasu skurwysynu". Nagle poczułem niewypowiedzianą wściekłość i idącą za nią siłę. Zacząłem miotać wilkami jakby były zrobione z poduszek (stały się dla mnie bardzo lekkie). Złapałem kozła na poroże i z nieludzką siłą wgniotłem jego łeb w ziemię. Jeden z jego rogów odpadł. Zacząłem skakać po jego głowie a ten w międzyczasie obrażał mnie najróżniejszymi wyzwiskami jednocześnie plując krwią. Na koniec wziąłem ren ułamany róg i wbiłem mu go w głowę. Ten jakby już zdychając powiedział "To teraz mnie dobij skurwysynu", na co ja odrzekłem jedynie "nie", gdyż chciałem by umierał w agonii. Wtedy się obudziłem. Co owy sen mógł oznaczać. Proszę, nurtuje mnie to od lat. Z góry dziękuje za pomoc.
odpowiedz