Przygotowywałam się do własnego ślubu(mam 15 lat) gdy doszło do pierwszego w życiu spotkania z nim byliśmy przed ołtarzem, ksiądz zadawał te ślubne pytania, wybranek mój odpowiadał, gdy ja jeszcze tego nie robiłam, ksiądz przechodził do następnego pytania. Gdy już nam związał po dłoni (chłopak dał lewą, ale na początku chial dac prawą, a ja prawą) próbowałam ją zabrać, przez jakiś czas mi się nie udawało, ale w końcu ją zabrałam. Gdy spojrzałam na dłoń, miałam głęboką ranę. Potem pojechałam do szpitala autobusem, bo rodzina tego chłopaka chciała mnie na siłę przyciągnąć do ołtarza. Na koniec wracałam uśmiechnięta z mamą i siostrą do domu( one nie wyglądały jak moja mama i siora, były ładniejsze i bogatsze).
odpowiedz